Zasady skutecznej nauki na korepetycjach językowych
Trafia do mnie mnóstwo osób, które przeżyły wiele rozczarowań w związku z nauką języka obcego na zajęciach w różnych szkołach lub też u korepetytorów, którzy z jakiegoś powodu nie byli w stanie przedstawić wiedzy skutecznie.
Podczas mojej ponad 10-letniej przygody z angielskim oraz ponad 1-rocznej przygody z nauczaniem go, ukształtowały się we mnie pewne przekonania, dzięki którym jednym osobom po prostu nauka wychodzi i prędko przynosi rezultaty, a dla innych jest niekończącą się masakrą. No więc tak, żeby raz na zawsze nauczyć się gadać po angielsku, odpowiedz sobie na te pytania:
6 pytań do biegłego mówienia po angielsku
1) Czy zadanie domowe jest potrzebne?
Zadanie domowe jest równie istotne, co praca na lekcji. Domyślam się, że możesz być zajętym człowiekiem i chciałbyś żeby 100% wiedzy zostawało w głowie podczas lekcji. Tak nie jest i raczej nie będzie, bo nasz umysł potrzebuje oswoić się z językiem. Musi być nim otoczony, wręcz w nim zanurzony. Tylko wtedy język ten może stać się naturalną częścią Ciebie. To tak samo jak z językiem polskim. Jak często go używasz? No właśnie, dlatego tak biegły w nim jesteś.
2) Gdzie znajdę najtańszego nauczyciela?
(Prawie) nikt dobry w tym fachu nie sprzedaje swoich usług tanio. Jeśli zależy Ci na nauczeniu się swobodnej komunikacji (np. Business English) i wierzysz, że znajdziesz kogoś, kto przygotuje Cię do tego, biorąc za godzinę lekcji 30-40 zł, to weź pod uwagę, że: możesz trafić na świetnego specjalistę, który za nisko wycenia swój czas (takich jest bardzo niewielu) albo nie znaleźć nikogo.
3) Czy oglądanie filmów w oryginale cokolwiek daje?
Daje mega dużo. Polecam włączyć sobie do tego angielskie napisy. Dzięki temu ćwiczysz dwa zmysły. Słuchania i czytania. Poza tym, w filmach i serialach aktorzy często mówią bardzo szybko albo cicho, albo slangiem – włączenie napisów (koniecznie angielskich!) zapobiega Twojemu zniechęceniu wynikającemu z tego, że możesz niewiele rozumieć z samej mowy.
Proponuję zacząć przygodę z oglądaniem filmów w oryginale od tej strony: www.ted.com
4) Gdzie znajdę dobrego fachowca, który nauczy mnie angielskiego?
Jest świetna strona do tego – www.e-korepetycje.net. Mają precyzyjne kryteria wyszukiwania (według lokalizacji, poziomu nauczania itp.), a do tego system opinii od uczniów. Wiem też, że administratorzy sprawdzają autentyczność tych wpisów i generalnie dbają o wiarygodność serwisu.
5) Indywidualne czy grupowe zajęcia – co lepsze?
Jeśli jesteś bardzo początkujący, to polecam pójść na indywidualne. Dzięki temu dostaniesz pełną uwagę nauczyciela, który wyłapie wszystkie obszary do poprawy oraz będziesz miał ten komfort psychiczny, że jesteś tylko Ty i on(a). A poczucie bezpieczeństwa podczas nauki jest jednym z najważniejszych, byś mógł robić dynamiczne postępy.
Z kolei jeśli już umiesz się jakkolwiek dogadać, nawet łamanym angielskim, to najkorzystniejszą opcją byłaby mieszanka indywidualnych i grupowych z naciskiem na konwersacje (np. 1 raz w tygodniu ind. + 1 raz w tygodniu grup.). Dzięki temu nauczysz się komunikować z ludźmi z różnymi akcentami, a do tego doszlifujesz detale techniczne z nauczycielem podczas spotkań indywidualnych.
6) Czy jeśli znalazłem osobę o świetnej opinii, to powinienem iść tam w ciemno?
Pewnie niewielu kolegów i koleżanek po fachu poprze to, co zaraz napiszę, ale wierzę w to, więc podzielę się.
Z mojego doświadczenia życiowego wynika, że jeśli „nie ma chemii”, to nie będzie wyników. Żeby uczyć się skutecznie, trzeba lubić osobę, z którą spotykasz się przecież regularnie na lekcje. To musi być Twój partner, a nie mistrz. Dlatego na pierwszych spotkaniach polecam zwracać baczną uwagę nie tylko na to, czy osoba ma wiedzę i umiejętności (oczywiste, że musi być świetna, jeśli ma nauczyć), ale również na to, czy odpowiada Tobie pod kątem tego, kim jest. W szczegóły wchodził nie będę – Ty sam wiesz, co dla Ciebie dobre ?
Udanych poszukiwań!