O czym warto pamiętać budując startup?
Fajnie, że chcesz zmienić świat swoim startupem. Tylko w tym pędzie między spotkaniami pamiętaj, że ludzie robią biznes z ludźmi. Z ludźmi, którzy nie tylko mają przemyślany i sprawdzony pomysł na startup, ale również można im zaufać jako człowiekowi. Fundamenty zaufania buduje się poprzez rozmowę o pozornie nieistotnych pierdołach. Np. przy bufecie podczas przerwy networkingowej na konferencji, rozmawiając o ostatniej reklamie SuperBowl (jeśli celujesz w amerykańskich inwestorów). Albo chit-chatując o Brexit’cie, ewentualnie o najnowszej wpadce Meghan ze Suits* (jeśli szukasz brytyjskich pieniędzy). Te rozmowy dają Twojemu potencjalnemu partnerowi biznesowemu okazję do tego, by sprawdzić, jak myślisz; jak łączysz kropki; jakie masz poglądy; czy bawią Was te same żarty (to nie żart). Jeśli uważasz, że te rzeczy nie mają znaczenia, to być może dlatego jeszcze nie dostałeś dofinansowania albo tłustego kontraktu, o który tak długo walczyłeś, ale klient wybrał kogoś “kogo lepiej znał i ufał”. Któraś z tych historii brzmi znajomo?
Czytaj dalej, a zwiększysz swoje szanse na konwersję w najbliższym czasie.
Korespondowałem ostatnio z moim doświadczonym w świecie startupów technologicznych kolegą Mateuszem Kurleto. W pewnym momencie napisał tak:
Nikt nie oczekuje od Ciebie płynności i elokwencji Szekspira, ale na tym poziomie partner biznesowy:
(1) ceni swój czas na tyle, że nie chce go tracić na czekanie, aż w końcu sformułujesz swoją propozycję, tylko od razu przechodzi do rzeczy albo wychodzi z pokoju
(2) wie, że tak, jak komunikujesz się z nim, tak później będziesz się komunikować z kolejnymi inwestorami, klientami itp. – a tu gra rozgrywa się znowu o kasę, a więc trzeba “wydawać” swój czas jak najefektywniej, żeby zrobić targety
(3) chce z Tobą zbudować partnerską relację, a nie uczyć Cię angielskiego
“Bo takich rozmów nie da się prowadzić, jeżeli 3 zdania podrzędnie złożone wymagają choć sekundy zastanowienia.”
To kolejna wiadomość Mateusza w tym wątku. Widzisz, do czego zmierzam?
Sam prowadzę biznes, więc wiem, co to znaczy “zafiksować się” na swoim pomyśle. Zaczynasz widzieć tunelowo i nic poza Twoim produktem się nie liczy. W świecie tak wielu bodźców, doradców, opinii i pomysłów to bardzo mądra strategia. Nauczyłem się natomiast, że warto wiedzieć, kiedy na chwilę odsłonić klapki na oczy, żeby zobaczyć, czy na pewno biegniesz po odpowiednim torze.
Mam nadzieję, że ten tekst będzie dla Ciebie triggerem** do tego, żeby upewnić się, że obrałeś najwłaściwszą drogę dojścia do swojego celu.
Kibicuję Ci i wspieram, więc jeśli odruchowo zacząłeś szukać skutecznych metod nauki angielskiego, to nie będę polecać Ci naszych usług, tylko pokażę Ci ten kompletny przewodnik po tym, jak samodzielnie i bezpłatnie wyszlifować swój angielski:
Nie ma za co i do usłyszenia!
Wiktor Jodłowski z Talkersów
*Serial the Suits, w którym występowała wspomniana Meghan Markle, przed zaślubinami z Harrym, to swoją drogą świetny materiał do nauki angielskiego i jego niuansów. Dużo amerykańskiej mowy potocznej, metafor i aluzji, których opanowanie znacznie zwiększy Twoje szanse na biznes międzynarodowy. Bo chyba tylko o takim myślisz, prawda?
**Jeśli jeszcze nie znasz słowa “trigger”, to czym prędzej nadrób, bo tylko w ten sposób uruchomisz swoją sprzedaż i pitching do poziomu unicorna 😉